wtorek, 1 lipca 2014

#20

Cześć kochane c:
Bilans wczorajszy uzupełniony:
Ziemniaki-100
Klopsik-100
placek-190
serek wiejski-68
kawałek chleba-8
=466/500 kcal
Bilans dzisiejszy:
kawałek chleba-24
serek wiejski-126
jogurt z płatkami owsianymi-100
rodzynki-100
klopsik-96
ziemniak-65
jabłko-50
szynka-40
=571/500 kcal
Jak widać limit przekroczony. Jestem strasznie głodna, stąd ta szynka. Prawdopodobnie zaraz albo wyjdę, albo zaparzę sobie herbatę aby nie skupiać się na głodzie.  Dziś taka ładna pogoda,a ja oczywiście nigdzie nie wyszłam, nie ma z kim. Marnuje czas przed telewizorem. Mogłam ten czas wykorzystać na ćwiczenia. Jestem zbyt leniwa. Wczoraj było pochmurno, dlatego nie wyszłam, dziś z czystego lenistwa. Wakacje mają 2 miesiące. Nie chcę ich zmarnować. Chociaż na razie jest na dobrej drodze, aby zmarnować całe 2 miesiące. I co do obozu, pozwoliłabym sobie na w miarę normalne jedzenie.gdyby nie dieta. Dzień wyjazdu to głodówka. Później 250, 350, 450, fast, 500...  dalej tylko w dół. I na początku jest Warszawa, Kraków i dzień gdzie jedziemy w góry to znowu głodówka. Dietę chciałabym dokończyć, wiem, że może być ciężko ale chcę spróbować.
Trzymajcie się kochane :*
Cholé

8 komentarzy:

  1. Rozumiem Cię. Też nie chce zaprzepaścić wakacji. A jednak......... Nigdzie nie ruszam tyłka. Mam masę znajomych z którymi mogłabym się spotkać ale albo szkoda mi kasy, albo po protu nie chce mi się szykować, ubierać i wychodzić z domu. Poza tym nie ważne co byśmy robili zawsze oni chcą iść potem na jakieś fast-fooda (zawsze odmawiam i teraz tak dziwnie się na mnie patrzą bo w końcu ile można się wykręcać.....) No ale w każdym razie chyba trezba bd wyjść w końcu z tego domu ;). Ładne bilanse. Trzymaj tak dalej :***

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeśli naprawdę tego chcesz, to uda Ci się dokończyć dietę. A co do niewychodzenia z domu, to chyba każdy tak ma czasem :) Trzymaj się! :*

    OdpowiedzUsuń
  3. hej, jeszcze zdążysz skoczyć na szybki spacerek! zgarnij słuchawki i idź sama, nie musisz uzależniać swoich rozrywek od towarzystwa,a poza tym - szykowania o połowę mniej! ja chyba też się zbiorę i wyjdę, chociaż na 15 minut, w końcu przestało padać...
    co do diety i wycieczki - wierzę, że dasz radę, ale wydaje mi się, że będzie cholernie trudno, wiesz jak jest na wycieczkach. może poprzesuwaj dni? głodówka w dzień chodzenia po górach nie jest zbyt rozsądna. albo może w ogóle nałóż na czas wyjazdu limit np. 500 kalorii i tego się trzymaj, a po powrocie po prostu kontynuuj dietę tak, jakbyś realizowała ją cały czas? czego nie zrobisz - trzymam kciuki! <3

    OdpowiedzUsuń
  4. może przekroczony bilans, ale dalej jest mało i dalej chudniesz :)

    50-dni.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Bilanse i tak bardzo ładne!
    Ja bardzo często nawet jak mam z kim wyjść, to jestem takim leniem, że po prostu mu się nie chce.. ale spotkania ze znajomymi często bardzo pomagają, więc warto znaleźć czas i osobę z którą można porozmawiać, pośmiać się i wyluzować : )

    OdpowiedzUsuń
  6. Przekroczyłaś, ale nie jakoś przesadnie dużo. Nic się nie stanie przecież, nadal będziesz wspaniale chudnąć. Zobaczysz, zanim się obejrzysz, a do obozu już będzisz chudziutka! Powodzenia i trzymam kciuki.:*

    OdpowiedzUsuń
  7. Śliczne bilanse. Ja też bardzo często siedze w domu , a to błąd, bo pochłaniam dwa razy więcej jedzenia..Teraz to już staram się jak najczęściej przebywać poza domem ;)
    Oby tak dalej ♥
    Zajrzyj czasem :) http://escapex1408.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń