czwartek, 3 lipca 2014

#21

Cześć kochane :*
Zaczynam cały czas myśleć o jedzeniu. Właściwie to mi to nie przeszkadza, lubię o tym myśleć. Jak myślę o jedzeniu to nie jem. Wolny czas wypełnia mi apetyt na ryż z warzywami, sprawdzanie ile mogę tego zjaść aby zmieścić się w limicie. Właściwie to porcja ma ok. 130-150 kcal. ja zjem mniejszą, 100 kcal. Mieszanka chińska jest mało kaloryczna, całe szczęście. Mam nadzieję, że rodzice nie będą się czepiać, i nie wiem czy zjeść to na śniadanie, czy zamiast obiadu, czy po obiedzie.
Bilans:
ziemniaki-50
schabowy-97
mizeria-15
lód-172
=334/300 kcal
Mimo to, że limit przekroczyłam dzień zaliczam. Dużo się dziś ruszałam, poszłam na dość długi i endomondo pokazało, że spaliłam 321 kcal. Później wyszłam jeszcze raz, ale nie sama. Większość to było jednak siedzenie w parku i gadanie. I gdyby nie to, loda by nie było. No trudno, stało się. Dziwie się, że czytacie to co napisałam wczoraj. To było takie puste, ja sama czytając to teraz nie dostrzegam tam żadych emocji. W ogóle mam wrażenie, że moje notki są takie neutralne, ale nie umiem inaczej.
Trzymajcie się.

5 komentarzy:

  1. Podjęłaś się bardzo trudnej diety, ale będę Ci wytrwale kibicować, żebyś ją ukończyła z uśmiechem i satysfakcją na twarzy ;)) Fajny ten nowy wygląd bloga, podoba mi się ;D
    Trzymaj się ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Lód to nie taka straszna sprawa. Malutko zjadłaś i jeszcze tyle się ruszałaś, naprawdę świetnie Ci idzie, ja przy takim bilansie jestem osłabiona.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czyżby dieta ABC? Ciężko na niej wytrzymać, ale wierzę, że Ci się to uda! ;* Też tak często mam, że właśnie myśląc o jedzeniu nie jem xdd Jak na razie idzie Ci świetnie, oby tak dalej <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj tam, lód.. I tak super bilans, spacerek zaliczony,wszytsko spaliłaś. Trzymam za Ciebie kciuki i powodzenia.:*

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajny bilans ;). Jeżeli będziesz przestrzegać diety na pewno osiągniesz cel. Najważniejsze to się nie poddawać i nie załamywać. W końcu na wszystko potrzebny jest czas. A ten jeden lód - trudno stało się, przecież go spaliłaś. Lepiej zieść coś mniejszego niż potem wrócić do domu i opróżnić całą lodówkę ;)

    OdpowiedzUsuń